Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na seanse do "Tomi" przyjeżdżają nawet łodzianie

(pat)
Na seanse do "Tomi" przyjeżdżają nawet łodzianie
Na seanse do "Tomi" przyjeżdżają nawet łodzianie archiwum/Express Ilustrowany
Takich kin, jak pabianickie "Tomi" - kameralnych, z niepowtarzalnym klimatem, jest coraz mniej. Nie wytrzymują konkurencji z multipleksami m.in. ze względu na wysokie oczekiwania widzów - ma być komfortowo i nowocześnie...

Tomasz Chmielewski, właściciel "Tomi", stara się tym wymaganiom sprostać. I chyba skutecznie.

Kino w Pabianicach, któremu mimo podążania za nowinkami techniki, udało się zachować swoisty charakter, dysponuje od niedawna projektorem cyfrowym D-Cinema. Umożliwia on nie tylko standardowe wyświetlanie filmów, ale również, a raczej przede wszystkim - w technologii 3D. Na tym jednak nie koniec.

- Możemy transmitować mecze piłkarskie, gale boksu zawodowego, opery - słowem wszystkie wydarzenia ze świata w ciągu kilku sekund - mówi Tomasz Chmielewski.

Urządzenie kosztowało fortunę, ale ile dokładnie, pozostanie tajemnicą właściciela kina. Zapewniając ostry, widny i czytelny obraz jest proste w obsłudze. Ale filmu nie da się wyświetlić ot tak...

- Nawet jeśli do serwera włoży się dysk, jest on martwy, bez szans na uruchomienie. Muszę czekać, aż nadejdzie klucz. Oczywiście nie w sensie dosłownym - śmieje się pan Tomasz. - Chodzi o szyfr, który trzeba wpisać i poczekać aż serwer go zanotuje. A przychodzą one z rozmaitych miejsc: z Warszawy, Londynu, Ameryki... I zawsze krótko przed planowanym seansem, co, nie ukrywam, wywołuje stres.

Decyzję o zakupie projektora spowodowały sygnały od samych wielbicieli dużego ekranu. Bo chociaż wielu, zwłaszcza młodych pabianiczan, woli pojechać do jednego z łódzkich multipleksów, są i tacy, dla których oglądanie filmu w jednej z licznych sal nie jest oczekiwaną frajdą...

W najbliższy piątek kino "Tomi" wyświetli "Bitwę warszawską. 1920", pierwszą polską produkcję zrealizowaną w technologii 3D. Okularów do oglądania na pewno nie zabraknie, gdyż zakupiono ich aż 400, a wszystkich miejsc w kinie jest... 171.

- W ubiegłym roku kupiliśmy nowe fotele. Zrobiło się luźno, ale mogłoby być ich o około stu więcej. Postaramy się o nie z jeszcze jednego powodu - goszczących u nas kabaretów. Te, które już były, m.in. Ani Mru Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju czy Neo-Nówka, przyciągnęły tłumy pabianiczan. Widać, że lubimy się śmiać.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na seanse do "Tomi" przyjeżdżają nawet łodzianie - Pabianice Nasze Miasto

Wróć na pabianice.naszemiasto.pl Nasze Miasto