- Miały być w Łodzi dołączone dodatkowe wagony, ale ich nie ma, dlatego jest taki ścisk - denerwował się Rafał Wawrzyniak, który z żoną wybierał się na wakacje do Chłapowa. - Przecież nie będziemy jechać stojąc na jednej nodze przez kilka godzin.
- Najlepiej niech nas wpuszczą na dachy wagonów, to pojedziemy jak w Indiach. Jak się okazuje, daleko od nich nie odbiegamy - wtórował kolega pana Rafała.
Sytuacja była dosyć napięta, bo pasażerowie, którzy jechali z Bielska -Białej (wielu na lekkim rauszu) denerwowali się, że pociąg stoi.
- Po raz kolejny okazało się, że PKP nie potrafi przewidzieć, iż w okresie wakacyjnym może być więcej podróżnych i trzeba wypuszczać na trasy dłuższe składy - mówił mężczyzna jadący z rodziną na wakacje. - Na trasie jest jeszcze kilka dworców; jak na każdym będą takie protesty, to pół urlopu spędzimy w przedziale.
Po kilkudziesięciu minutach okazało się, że wagony jednak się znajdą ( zostały odłączone od składu, który jechał do Warszawy; ten pociąg też miał blisko godzinę opóźnienia).
Zobacz wideo na stronie Expressu Ilustrowanego
Kolejarze biegali po peronach mocno podenerwowani.
- Nie ma co komentować. Sami widzicie, jak to wszystko wygląda - mówili. - Przecież to nie my podejmujemy decyzje o rozkładach i liczbie wagonów.
W końcu skład oznaczony logo PKP InterCity ruszył. Co prawda w większości wagonów pasażerowie siedzieli na korytarzach, a nawet w toaletach, ale jechali na wymarzone wakacje.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?