Właśnie zostały nakręcone pierwsze zdjęcia, publiczność zobaczy film prawdopodobnie nie wcześniej niż wiosną przyszłego roku.
- Nie będzie on łatwy - przyznaje Zbigniew Gajzler. - Nie potrzebuję artyzmu, zagrać ma natura. Zostaną w nim pokazane ludzkie tragedie, traumy, użyty będzie ostry język. Ale chcę też, by widz dostał na koniec porcję optymizmu.
Film będzie opowiadał o ludziach, którzy stoczyli się na dno - alkoholikach, narkomanach... A także o ich walce w ośrodku o powrót do normalnego życia. Reżyser nie ma wątpliwości, że uda mu się osiągnąć zamierzony efekt.
- Oni są bardzo otwarci. A jeśli chodzi o dokument, zaufanie i akceptacja stanowią połowę sukcesu - mówi Zbigniew Gajzler. - Skąd pomysł na taki film? Temat nie jest mi obcy. Po pierwsze wielu moich przyjaciół zapiło się na śmierć. A poza tym zaimponował mi człowiek - Marek Skrzymowski (dyrektor schroniska dla bezdomnych - przyp. red.), który upadł, ale się podniósł i teraz przywraca godność innym.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?