MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć na skrzyżowaniu Łaskiej z Podmiejską

(pat)
fot. archiwum Komendy Wojewódzkiej PSP w Łodzi
Dramat rozegrał się w minioną sobotę, kilkanaście minut po godz. 22 na skrzyżowaniu ulic Łaskiej, czyli drogi krajowej nr 14, i Podmiejskiej.

Zderzyły się tam trzy samochody. Ale na początku nic nie wskazywało, że bilans zdarzenia będzie tak tragiczny...

- Późnym wieczorem otrzymaliśmy od przypadkowego przechodnia zgłoszenie o pożarze auta. Ani on, ani my nie wiedzieliśmy, że w środku są ludzie... - mówi st. straż. Szymon Giza, rzecznik prasowy pabianickiej straży pożarnej. - Po chwili z tą samą informacją zadzwoniła do nas policja. Gdy dojechaliśmy na miejsce zobaczyliśmy, że wydarzył się wypadek.

Fiat punto płonął jak pochodnia. Gdy go ugaszono, strażacy dokonali wstrząsającego odkrycia - we wraku były zwęglone zwłoki dwóch osób - kierowcy i jego córki. Jak się okazało, wracali do domu, do podpabianickich Kudrowic...

Jak doszło do tragedii? Policyjna notatka brzmi: "Kierujący hondą 20-letni mieszkaniec Mogilna Dużego jechał trasą K14 z Łasku w kierunku Pabianic. Nagle zauważył, że pojazd nieznanej marki ominął fiata punto, który stał na skrzyżowaniu ulicy Łaskiej z Podmiejską z zamiarem wykonania skrętu w lewo. Po tym manewrze honda nie dostosowała prędkości do warunków panujących na drodze i najechała na tył fiata punto. Następnie siła uderzenia zepchnęła fiata punto na przeciwny pas ruchu, gdzie zderzył się z jadąca z przeciwka toyotą avensis kierowaną przez 43-letniego mieszkańca Pabianic. Fiat punto zapalił się".

- Na podstawie odnalezionej tablicy rejestracyjnej policjanci ustalili właściciela auta, a w ślad za tym osoby, które nim podróżowały. Śmierć w płomieniach ponieśli 49-letni kierowca punto i jego 22-letnia córka. Od uczestników wypadku pobrano krew do badań - dodaje mł. asp. Joanna Szczęsna, rzecznik pabianickiej policji.

Jak było naprawdę ma wyjaśnić śledztwo. Nie ma natomiast wątpliwości, że 20-latek, który spowodował tragedię, jechał z ogromną szybkością.

- Świadek jadący również w stronę Pabianic relacjonował, że wyprzedziły go dwa samochody, tak, jakby się ścigały - mówi st. straż. Szymon Giza. - Jedno auto zdołało ominąć fiata punto z prawej strony, drugie już nie...

Ofiar mogło być więcej, gdyby nie refleks kierowcy toyoty avensis, który widząc na swoim pasie ruchu zepchniętego przez hondę fiata, odbił na prawą stronę jezdni. Punto uderzyło wprawdzie w toyotę, ale jadący nią 43-letni mężczyzna nie odniósł obrażeń zagrażających życiu. Trzeba go jednak było zabrać do szpitala.

Przewiezieni tam zostali również Mateusz Z., sprawca tragedii, oraz jego trzej pasażerowie - dwóch chłopaków i dziewczyna. Ci nie wymagali hospitalizacji, 20-latka pozostawiono na obserwacji na oddziale chirurgicznym.

Mieszkańcy Kudrowic są wstrząśnięci tragedią, jaka spotkała ich sąsiadów.

- To była normalna, spokojna rodzina. Asia miała jeszcze starszego o dwa lata brata, Sebastiana. Teraz pozostał tylko on i jego matka. Jak będą teraz żyć?
- pyta ze łzami w oczach jedna z mieszkanek.

Jakie konsekwencje za zabicie dwóch osób poniesie 20-latek?

- Postawiono mu zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Kodeks karny przewiduje za to karę do ośmiu lat pozbawienia wolności - poinformowano nas w Prokuraturze Rejonowej w Pabianicach.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pabianice.naszemiasto.pl Nasze Miasto