Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomny pan Sławomir wyprowadził się z parku. Kulisy trudnych przenosin ZDJĘCIA

Anna Janiszewska
Anna Janiszewska
Straż Miejska w Pabianicach
57-letni pan Sławomir od maja 2020 r. mieszkał w Parku Wolności w Pabianicach. Zadomowił się na terenie "Strzelnicy" dzierżawionym od miasta. Na ulicy żyje od 5 lat. I choć jeszcze niedawno twierdził, że niczego oprócz pracy mu nie potrzeba, to mrozy i opady śniegu mocno dały mu w kość.

Pan Sławomir zdradził strażnikom miejskim, że już nie ma siły i poprosił o pomoc. Przy współpracy z Miejskim Centrum Pomocy Społecznej 18 lutego skierowano go do Stowarzyszenia "'Granica" w Pabianicach.

W czwartek (18 lutego) rano strażnicy miejscy pojechali po pana Sławomira. Spakował się i zabrano go do „Granicy”. Tam, jak wynika z relacji komendanta Straży Miejskiej, usłyszał, że nie ma zrobionego testu na COVID-19 i nie został zbyt ciepło przyjęty. Uniósł się honorem i wrócił do parku.

- Pan Sławomir obraził się na „Granicę”. Ale nam powiedziano, że po teście na koronawirusa zostanie przyjęty. Pabianicki szpital był gotowy na zrobienie testu. Pan Sławomir odmówił jednak umieszczenia gdziekolwiek. Będziemy próbowali go przekonać – zaznaczyła Katarzyna Cegiełka, szefowa MCPS.

Pracownikom MCPS udało się namówić pana Sławomira na test i przenosiny. Strażnicy zabrali go na badanie pod kątem COVID-19 do szpitala w Pabianicach. Test wyszedł negatywny. Ostatecznie pan Sławomir trafił pod opiekę Fundacji "Horyzont" w Brodni Górnej, która prowadzi m.in. schronisko dla osób bezdomnych.

- Pan Sławomir pochodzi z gm. Dobroń i tamtejszy Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej zobligował się do pomocy. Poprosili nas o transport. Do pabianickiej "Granicy" zraził się - dodaje komendant Makrocki.

Przypomnijmy:

Pan Sławomir mieszkał w parku w namiocie, którzy otrzymał od okolicznej mieszkanki. Ułożył w nim kilka kołder, specjalny śpiwór, który dostał od strażników miejskich, nie brakowało mu też odzieży. Wszystko znalazł m.in. na śmietnikach. Na parapecie budynku ustawił ceramiczne zające, maskotki, miał też obraz Matki Boskiej i pamiątkę Pierwszej Komunii Świętej.

Urządził tu sobie również palenisko, na którym gotował i ogrzewał się. Nie pił alkoholu. Nikt się na niego nie skarżył, a ponad 80-letnia sąsiadka z okolicy pomagała mu, przynosząc jedzenie. Mył się na dworcu albo stacji benzynowej. Zbierał też puszki i butelki, dzięki czemu zawsze uskładał parę groszy. Dbał o bezdomne koty - karmił je.

Pan Sławomir nie chce mówić, w jaki sposób trafił na ulicę. Zdradził, że przez wiele lat miał żonę i trójkę dzieci, które też nie mają teraz łatwego życia. Miał firmę. Zna się na budowlance i wykończeniówce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pabianice.naszemiasto.pl Nasze Miasto