We wsi Gajówka znajduje się jezioro, które nazywane jest "polskimi Malediwami". W wakacje odwiedza je mnóstwo turystów, ale nie jest to miejsce, gdzie można kąpać się, plażować czy nawet... wejść. Ostatnio dwóch mężczyzn utknęło w zbiorniku, bo podeszli zbyt blisko brzegu. Musieli wyciągać ich strażacy. Nie warto przyjeżdżać tu z dziećmi. Chociaż od Łodzi to godzina drogi samochodem.
- Dlaczego nie mogę się kąpać? Dlaczego nie mogę bawić się piaskiem? - pytają dzieci rodziców.
Trudno im zrozumieć, że lazurowa woda i biały piasek są szkodliwe i niebezpieczne.
Jezioro to tak naprawdę wodny zbiornik po elektrowni Adamów. Piasek to popiół z elektrowni, zaś woda ma bardzo wysoki poziom zasadowości. Kąpiel grozi poparzeniem, a podchodząc blisko brzegu, można wpaść po kolana. To szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Stąd duża ilość butów na brzegu, która pozostała po śmiałkach, którzy nie potrafili zrezygnować z wejścia do jeziora.
Teren jest zamknięty, ale turyści i tak przedzierają się przez krzaki, aby tu wejść. Jezioro otacza płot, który wciąż jest niszczony.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?