- Lepiej jednak wziąć standardową lornetkę – radzi Marcin Szponko z obserwatorium astronomicznego Uniwersytetu Opolskiego. – Około godziny 23.00 należy spojrzeć na wschodnią część nieba. W okolicach gwiazdozbiorów Bliźniąt i Psa, a ten ostatni rozpoznamy po bardzo jasnej gwieździe - powinniśmy też spostrzec stosunkowo duży obiekt, o zielonkawym zabarwieniu. To głowa komety Hartleya. Kometa jest tak ustawiona względem ziemi, ze nie zobaczymy jej warkocza. Być może będzie on widoczny w przyszłym roku, ale wtedy sama kometa nie będzie widoczna gołym okiem, a bardzo słabo przez lornetkę, do jej obserwacji za rok będzie potrzebny teleskop.
Wkrótce do komety Hartleya zbliży się amerykańska misja EPOXI. Próbnik przeleci obok jądra komety w odległości zaledwie 700 kilometrów, co umożliwi na wykonanie zdjęć o doskonałej rozdzielczości.
Komety to bryły skał, pyłu zestalonego dwutlenku węgla, lodu wodnego i prostych związków organicznych. Można je porównać do brudnej kuli śniegowej, która w pobliżu Słońca odbija światło gwiazdy (stad efekt świecenia), ale i zaczyna "topnieć" czyli zostawiać za sobą warkocz cząstek. Te cząstki to meteoroidy. Gdy strumień takich cząstek spotka na swej drogę Ziemię to obserwujemy rój meteorów, które spalają się w atmosferze dając efekt tzw "spadających gwiazd". Teraz aktywne są meteory z roju Orionidów, związane ze słynną kometą Halleya.
Kometa Hartleya znajduje się obecnie nieco ponad 18 milionów km od ziemi. Po raz pierwszy zaobserwowana została w roku 1986 przez Malcolma Hartley i została nazwana jego imieniem.
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?