Na sztuczne boisko przy al. Unii piłkarze lidera I ligi nie mogą już patrzeć. - Jest twarde, co bardzo źle wpływa na stawy - mówił w ubiegłym tygodniu na naszych łamach kapitan ŁKS, Marcin Mięciel. - Nasze nogi odczuwają to bardzo boleśnie. Do tego cały czas trenujemy w płaskich butach, a w lidze będziemy grać w korkach. Nie mówiąc o tym, że piłka inaczej zachowuje się na naturalnej nawierzchni.
Taki luksus podczas trwających od połowy stycznia zimowych przygotowań drużyna lidera I ligi, która jako jedna z nielicznych nie wyjechała za zagraniczne zgrupowanie, miała tylko przez cztery dni. W lutym dzięki łagodniejszej aurze mogła skorzystać z boiska w parku na Zdrowiu. Ale kiedy przyszedł mróz musieli wrócić do hali i na boczne boisko. Poza meczem w Kielcach na sztucznej murawie rozegrali też wszystkie mecze sparingowe. I właśnie to jest w tej chwili największym zmartwieniem trenera Andrzeja Pyrdoła. - Boimy się przejścia z jednej nawierzchni na drugą i musimy szybko na nowo przyzwyczaić się do prawdziwej trawy - mówi. - Tym bardziej że nasz pierwszy rywal do rundy przygotowywał się w Turcji.
Prośby szkoleniowca ŁKS zostaną wysłuchane dopiero we wtorek. Przed południem drużyna z al. Unii ma trenować na boisku Orła. - Oglądałem tę płytę i jest w bardzo dobrym stanie. Podobnie jak nasze główne boisko - mówi Pyrdoł. - Na pewno jej nie zaoramy, bo w tym tygodniu trenujemy lżej, żeby chłopcy odzyskali świeżość na pierwszy mecz. Chodzi nam bardziej o czucie boiska i piłki.
Na to ełkaesiacy będą mieli trzy dni. Do Szczecina wyjadą bowiem po czwartkowym treningu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?