Cicha bohaterka akcji strażaków
Nad ranem 8 lutego w kamienicy przy ul. Wileńskiej w Pabianicach wybuchł pożar. Na miejscu działało 16 zastępów strażaków - z jednostek z Pabianic, Łodzi, Woli Zaradzyńskiej i Chechła. Akcja trwała przez wiele godzin. Strażacy byli wyczerpani - akcję utrudniał silny mróz, wiatr i opady śniegu. Dwóch strażaków ucierpiało na skutek wybuchu gazu (na szczęście nic poważnego im się nie stało). Ich zmagania obserwowała mieszkająca w okolicy pabianiczanka - pani Halina. Starsza kobieta również postanowiła ruszyć z pomocą... strażakom.
Ubrała się ciepło. Zasłoniła twarz maseczką ochronną. Zrobiła kawę, wlała ją w termos i podeszła do strażaków.
"Kiedy podczas wczorajszego pożaru trwała walka z żywiołem i panującymi warunkami atmosferycznymi, naszą walką w ''lodowych zbrojach'' dostrzegła ONA-Cicha Bohaterka, i nie zważając na godzinę, panujące warunki atmosferyczne, pojawiła się pośród nas z ciepłym słowem oraz termosem ciepłej kawy, aby choć trochę wspomóc nasze działania. Serdeczne podziękowania dla NASZEJ mieszkanki miasta. Dziękujemy!" - tak na swoim Facebooku podziękowali jej strażacy.
Jednak na tym ta historia nie zakończyła się. Strażacy wzruszeni działaniem pani Haliny postanowili ją odnaleźć i odwdzięczyć się, zaproponować pomoc. Jedna z osób, która skomentowała post OSP Pabianice, okazała się sąsiadką cichej bohaterki. Poszła do pani Halinki i przekazała strażakom wiadomość.
- Dziękujemy z serca, ale dajemy sobie rade. Niech Bóg czuwa nad nimi i ochrania od wszelkiego zła - powiedziała sąsiadce pani Halina.
Strażacy podkreślają, że gdyby pomoc kiedykolwiek była potrzebna, pani Halina może na nich liczyć.
Trudna akcja. Śmiertelny pożar
Przypomnijmy. Ogień w piętrowej kamienicy przy ul. Wileńskiej pojawił się o godz. 4.30. W budynku mieszkało rodzeństwo. Brat zajmował się "zbieractwem". Świadkowie zauważyli dym, który wydobywał się z okien i zza bramy garażowej. Potem pojawił się ogień - najpierw w piwnicy, potem przedostał się na wyższe piętra.
W całym budynku znajdowały się zgromadzone przez lokatora różnego rodzaju materiały, przez co ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Buchał z dachu i okien. Zanim strażacy dotarli na miejsce, z budynku uciekła lokatorka. Miała objawy zatrucia gazami pożarowymi, więc trafiła do szpitala. Powiedziała strażakom, że w środku może znajdować się mężczyzna. Niestety, nie udało się go odnaleźć. Dopiero po godz. 9 w piwnicy strażacy odkryli zwłoki 69-latka.
Podczas gaszenia pożaru nastąpił też wybuch gazu. W pobliżu było akurat dwóch strażaków, ale na szczęście nic im się nie stało.
Przez wiele godzin z ogniem walczyło 16 zastępów straży pożarnej. Budynek i wyposażenie spaliły się doszczętnie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?