Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomidory mogą rosnąć w powietrzu! (+ wideo)

Redakcja
Długie, splątane włosy to nie kosmiczne stwory z horroru - a korzenie... pomidorów, które z kosmosem mogą mieć niedługo wiele wspólnego. Tak będą się żywić kosmonauci lecąc na Marsa.

Technologia aeroponicznej uprawy roślin opracowana przez poznańskich naukowców należy do najnowocześniejszych na świecie, a jednocześnie… najprostszych. Najkrócej można wyjaśnić to w ten sposób: roślina rośnie w… powietrzu. To co wygląda na bajkowy opis jest jednak prawdą – hodowane w ten sposób pomidory czy ogórki nie mają podłoża!

Genialność pomysłu kryje się w jego prostocie

Wcześniej były rośliny odżywiane drogą kroplową – uprawy hydroponiczne. - Postanowiliśmy te pożywki dostarczane w formie kroplowej zamgławić i w formie aerolozu dostarczyć korzeniom – wspomina prof. Andrzej Komosa z Katedry Nawożenia Roślin Ogrodniczych poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego. – Silnie rozdrobnione krople zawieszone w atmosferze środowiska korzeniowego powodują, że ta mgła skrapla się na korzeniach.

Z tych kropel korzenie czerpią wodę oraz wszystkie potrzebne mikro i makroelementy. Reszta wraca do obiegu. W tym systemie nie ma w ogóle strat wody, z wyjątkiem tej, która wytranspiruje (wyparuje z liści). Nie ma także strat żadnych składników. To jedyna hodowla, w której składniki są wykorzystywane w 100 proc! W warunkach polowych rośliny wykorzystują jest od 50 do 70 proc.

- Wiedzieliśmy, że roślina może dobrze rosnąć w środowisku wodnym – opowiada prof. Komosa. -  Przecież roślina wyszła z wody: komórka najpierw była w wodzie, dopiero potem nastąpiło różnicowanie na poszczególne organy, korzeń, łodyga, liście. Liście pokryły się kutikulą, woskami, żeby nie nastąpiło uszkodzenie tej części nadziemnej. My idziemy w odwrotnym kierunku – w kierunku środowiska wodnego. I wyniki pokazują, że jest to dobry kierunek.

Zdrowie i ekonomia

Aeroponiczna uprawa roślin jest najzdrowszą na świecie i jednocześnie najtańszą! Zebrane owoce nie są zanieczyszczone azotanami, azotynami, metalami ciężkimi. Redukuje się koszty podłoża (bo go nie ma), a rośliny dają plony średnio o 30 proc. wyższe od tych uprawianych tradycyjnymi metodami!

Cała tajemnica tkwi w umiejętnie dobranym zestawie pierwiastków dostarczanych roślinie w wodnej mgle. 17 składników uznanych jest jako niezbędne: węgiel, wodór i tlen – z powietrza lub z wody i następnie sześć makroelementów: azot, fosfor, potas, wapń, magnez i siarkę oraz osiem mikroelementów: żelazo, mangan, cynk, miedź, bor, molibden, chlor i nikiel. Nie ma kadmu, ołowiu, metali ciężkich. W tej technologii używana jest woda pitnej z miejskiej sieci.

- Według norm w owocach pomidora może być do 250 miligramów azotanów w kilogramie masy owoców, a tu są ilości rzędu 5-7 miligramów – wyjaśnia prof. Komosa. - Azot, który jest absorbowany przez korzenie od razu jest zamieniany w białko. W przypadku uprawy aeroponicznej nie mamy gromadzenia azotu mineralnego, tylko bardzo korzystny azot białkowy.

Z Marcelina na Marsa

Technologia autorstwa naszych poznańskich specjalistów jest testowana w ośrodku NASA pod kątem wykorzystania w czasie załogowych lotów kosmicznych na Księżyc i na Marsa. Wszystkie potrzebne składniki można bez problemów zabrać w podróż kosmiczną. Potrzebne będzie jeszcze światło, ale to można bardzo łatwo można uzyskać z diod. Do tego jeszcze te siedemnaście pierwiastków i można rozpocząć hodowanie. A jednocześnie rośliny będą wytwarzać tlen, z którego będą korzystać kosmonauci i rośliny.

Lot na Marsa będzie trwał około dwóch lat – 8 miesięcy lot w jedną stronę, potem pobyt, założenie bazy i powrót, a w tym czasie astronauci muszą się odżywiać, czyli muszą uprawiać rośliny. Pod uwagę jest branych 15 roślin: te, które dają białko – przede wszystkim soja, niektóre zboża, no i oczywiście rośliny warzywne.
W Stacji Doświadczalnej Marcelin Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu naukowcy pracują nad aeroponicznymi uprawami pomidorów, ogórków i… anturium. Dwa pierwsze warzywa to najczęstsze uprawy dające najwięcej zysków. Zaś w produkcji anturium Polska zajmuje drugie miejsce w Europie.

- Nasze badania nie są tylko czysto naukowymi pracami, mają bardzo duże znaczenie gospodarcze – dodaje prof. Andrzej Komosa. – Jesteśmy już na etapie upraw prawie przemysłowych, a przy oszczędnościach finansowych jakie ze sobą niosą i jednoczesnym zwiększeniu plonów taka uprawa staje się bardzo opłacalna.

O aeroponicznej uprawie roślin oraz innych ciekawostkach dowiesz się więcej w czasie sobotniego festynu przyrodniczego w Stacji Doświadczalnej Marcelin poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego (ul. Zgorzelecka 4).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto