Zatrzymani byli piłkarze ŁKS. A na tym nie koniec

- Pierwszy z mężczyzn został zatrzymany w woj. mazowieckim, a drugi w pomorskim - powiedział PAP Kamil Rynkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Obaj zostali przewiezieni do Wrocławia, a następnie doprowadzeni do prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej.

Sławomirowi P. (dziś zatrudnionemu w Chojniczance) postawiono już zarzuty wręczania łapówek. Mężczyzna złożył wyjaśnienia, a prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia w wysokości 10 tys. zł.

- Wobec Jacka K. [dziś zatrudnionego w Pogoni Siedlce - przyp. dk] czynności nie zostały jeszcze zakończone - dodał prokurator Jerzy Kasiura z prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.

Nie ujawniono, czy zarzuty dotyczą okresu ich gry w ŁKS. Obaj w barwach łódzkiego klubu występowali w drugoligowym sezonie 2003/2004.

Wiosną 2004 roku Sławomir P. odszedł do Zagłębia Lubin, które kilka miesięcy później awansowało do ekstraklasy. Po drodze (3 kwietnia) wygrało zresztą z ŁKS przy al. Unii w Łodzi 1:0.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że to nie koniec zatrzymań ludzi związanych z ŁKS. Zamieszanych w korupcję jest ponoć więcej.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskiej piłce nożnej toczy się od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty ponad 300 osobom: sędziom, trenerom, m.in. byłemu selekcjonerowi drużyny narodowej Januszowi W., oraz byłemu reprezentantowi kraju, a później trenerowi Dariuszowi W., piłkarzom, a także obserwatorom i działaczom, m.in. byłemu przewodniczącemu Kolegium Sędziów PZPN Jerzemu G.

Wiele informacji na temat korupcji w piłce wychodzi ostatnio na światło dzienne. Ale są też i dementi. Prokurator Jerzy Kasiura zaprzecza, jakoby szkoleniowiec Lecha Jacek Zieliński zamieszany był w korupcję w czasach pracy w Górniku Łęczna.