- Przez cały ubiegły rok czesne kosztowało około 120 zł, za trzy posiłki płaciliśmy 80 zł, więc całość zamykała się w 200 zł - denerwuje się pan Michał, którego córka uczęszcza do jednego z przedszkoli na osiedlu Bugaj. - Teraz ceny poszły w górę, i to znacznie: czesne za wrzesień wyniosło 198 zł, opłata za wyżywienie 110 zł. A do tego, wprawdzie jednorazowo, ale koniecznie, trzeba była zapłacić za wyprawkę, komitet rodzicielski, książki, ubezpieczenie…
Pieniądze na tzw. podstawę programową, czyli pięć godzin pobytu dziecka w przedszkolu, pochodzą z miejskiej kasy. Każdą dodatkową godzinę opłacają rodzice, co dzien- nie oznacza przeważnie wydatek od 9 do 12 zł.
- Takie stawki zatwierdziła pod koniec lutego rada miejska - tłumaczy Waldemar Boryń, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Zdrowia w Urzędzie Miejskim. - W regionie nie są najniższe, ale też nie najwyższe. Aczkolwiek trzeba przyznać, że jesteśmy powyżej średniej…
Co więcej, przedszkola w Pabianicach pobierają miesięczne opłaty bez względu na to, czy dziecko przychodzi do niego codziennie, czy z rozmaitych powodów zostaje w domu. Inne gminy rozwiązują to w różny sposób, np. oddając rodzicom całą kwotę za nieobecność dziecka albo jej połowę, ewentualnie pieniądze za okres choroby, a nie pojedyncze, opuszczone dni.
- Ustawowo ta kwestia nie została doprecyzowana i samorządy regulują ją zgodnie ze swoimi możliwościami finansowymi - stwierdza Waldemar Boryń. - W naszych przedszkolach, jeżeli dziecko jest nieobecne, również trzeba za nie płacić. Koszty funkcjonowania grupy są stałe, bez względu na to, ile osób uczestniczy w zajęciach i rodzice partycypują w tych kosztach.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?