Ze stolicy Grecji pabianiczanin wystartował 25 lipca, a w środę o godz. 11 dotarł na ul. Zamkową w Pabianicach.
– W Słowacji wlepiono nam mandat za przekroczenie prędkości – mówi ze śmiechem pan Krzysztof. – Na mój widok policjanci wytrzeszczyli oczy i ostatecznie mnie puścili, ale towarzysząca mi ekipa musiała zapłacić 30 euro.
Przez 10 dni, bo tyle trwała podróż maratończyka przez Europę, Krzysztof Jarzębski od godz. 8 rano do zmierzchu pokonywał setki kilometrów.
– Na szczęście nie padało ani nie było upałów – podkreśla. – Ale nie powiem, że było lekko…
W 2007 roku Krzysztof Jarzębski na zwykłym, ręcznie napędzanym wózku inwalidzkim pokonał dystans z Warszawy do Łodzi oraz z Zakopanego do Gdańska. Dwa lata później dojechał z Łodzi do Zakopanego i zaliczył liczącą blisko dwa tysiące kilometrów trasę z Łodzi do Londynu.
Dziesięciodniowa podróż z Aten to największy wyczyn w dotychczasowej karierze niepełnosprawnego maratończyka.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?