Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Napadli na jednorękich bandytów

(ls)
Na zapleczu był alarm, dlatego pani Beata mogła wezwać ochronę - mówi Jolanta Witczak, właścicielka baru.
Na zapleczu był alarm, dlatego pani Beata mogła wezwać ochronę - mówi Jolanta Witczak, właścicielka baru. archiwum
- Nie róbcie mi krzywdy, mam 11-letnią córkę - powiedziała pani Beata do niskiego mężczyzny, który złapał ją za ramiona i przycisnął do ściany.

Przed godz. 5 do całodobowego lokalu z automatami, w którym pracowała 37-letnia kobieta, weszło czterech młodych mężczyzn. Jeden trzymał w ręku torbę. Pani Beata w tym czasie sprzątała w jednym z pomieszczeń i była odwrócona do wchodzących tyłem. Mężczyźni rzucili się w jej kierunku, jeden ją przytrzymał, drugi opróżnił jej kieszenie. Znalezionym telefonem rzucił o podłogę, a przerażoną kobietę wyprowadził z sali i zamknął na zapleczu.

Kilka minut zajęło rabusiom gromadzenie łupu - kasetki stojących tam automatów do gier wyczyścili doszczętnie. Bandyci zabrali 12 tys. zł w bilonie i zdemolowali lokal.

- Prowadzę ten lokal od 13 lat i pierwszy raz zdarzyła się taka sytuacja - denerwuje się Jolanta Witczak, właścicielka baru przy ul. św. Rocha 22a.

Przybyła na miejsce policja zebrała ślady i przejęła nagrania z trzech kamer rejestrujących zdarzenie. Trwają poszukiwania bandytów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pabianice.naszemiasto.pl Nasze Miasto