- Pies, którego przygarnęłam, mieszaniec z amstaffem, błąkał się po wsi od połowy listopada - opowiada pani Eliza. - Początkowo myślałam, że komuś uciekł, tym bardziej że po zadbanym wyglądzie było widać, że miał właściciela. Z biegiem czasu zaczął chudnąć, mimo że mieszkańcy próbowali go dokarmiać... Po miesiącu tej włóczęgi, chociaż początkowo bał się ludzi, udało mi się go pogłaskać, a później zaprzyjaźnić z nim.
Niespełna tydzień przed Bożym Narodzeniem Eliza Gluba postanowiła dać psu tymczasowe schronienie pod swoim dachem. Jej próby odnalezienia właściciela czworonoga - przez ogłoszenia w internecie, za pośrednictwem schronisk dla zwierząt i z pomocą przyjaciół - nie przyniosły rezultatu. Pies nie ma czipa, który ułatwiłby identyfikację. A pani Elizie marzy się znalezienie chętnego do zaopiekowania się jej nowym podopiecznym.
- Jest wyjątkowy: bardzo dobrze ułożony (niczego nie pogryzie), wesoły, przyjaźnie nastawiony do ludzi, praktycznie nie szczeka, nie ma problemu z chodzeniem na smyczy, a gdy trzeba go na krótko zostawić, na przykład w samochodzie, grzecznie czeka - wylicza zalety zwierzaka Eliza Gluba.
Osoby, które chciałyby dać mu nowy dom, są proszone o kontakt pod numerem: 519-108-222.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?