Oskarżona nie przyznaje się do winy i nie chciała w poniedziałek składać wyjaśnień. Sędzia Monika Wieczorek odczytała jej wyjaśnienia ze śledztwa.
28 września 2013 roku Aneta D. wracała z synem Oskarem do mieszkania przy ul. Wiejskiej w Pabianicach. Oskarżona była pod wpływem alkoholu. Oskar po drodze znalazł tekturowe pudełko, które zabrał do domu. Robił to już wcześniej. Z tektury wycinał grzyby i drzewa, które malował. Widok pudełka w mieszkaniu tak zirytował matkę, że pobiła synka. Szczegółów Aneta D. nie pamiętała. Oskar zadzwonił po pomoc na policję.
Świadkiem awantury była babcia oskarżonej 88-letnia Helena F., która w sądzie wystąpiła jako świadek. Podkreślała, że oskarżona dbała o Oskara, który był czysty, zadbany i zawsze miał co jeść.
Helena F. przyznała, ze oskarżona czasami karciła synka, ale nie pasem czy dyscypliną, lecz tylko dawała mu klapsa na pupę. Czasami tylko wypiła. Nigdy nie wracała do domu 'na czterech' i nie awanturowała się.
W poniedziałek Helena F. nie pamiętała szczegółów feralnego popołudnia. Sędzia odczytała jej wyjaśnienia złożone przed śledczym:
'Aneta zaczęła bić Oskara otwartą dłonią i pięściami po głowie i całym ciele. Potem chwyciła go za gardło i krzyczała: 'Zabiję cię mały gnoju, nie jesteś moim synem!'. Chłopak płakał, kopał nogami, wołał pomocy i krzyczał: 'Mamo, puść mnie!'. Aneta chwyciła za smycz i zaczęła go dusić, a potem pchnęła krzesło z Oskarem w stronę drzwi balkonowych, tak że chłopak upadł na podłogę i uderzył się w głowę.'
Przed sądem zaś potwierdziła, że ta relacja jest prawdziwa. Dodajmy, że jest ona zbieżna z ustaleniami prokuratury zawartymi w akcie oskarżenia. Kolejna rozprawa odbędzie się w listopadzie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?