Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15-latki z Pabianic na dopalaczach

Joanna Barczykowska
Środki psychoaktywne dostępne są niemal bez ograniczeń
Środki psychoaktywne dostępne są niemal bez ograniczeń fot. archiwum / Paweł Nowak
Mieszanka alkoholu i dopalaczy omal nie zakończyła tragicznie imprezy dwóch 15-latek z Pabianic. Jedna dziewczyna trafiła nieprzytomna do pabianickiego szpitala.

- Na izbę przyjęć przywiozła ją karetka. Zbadaliśmy ją, ale trudno było przeprowadzić wywiad. Pacjentka była na tyle zamroczona, że nie potrafiła powiedzieć, co jej dolega. Z relacji policjantów wiedzieliśmy, że może chodzić o dopalacze - mówi Henryka Arendt, kierownik oddziału pediatrycznego w pabianickim szpitalu. - Dziewczyna była w tak złej formie, że musieliśmy przewieźć ją karetką do Klinicznego Szpitala nr 4 im. Konopnickiej w Łodzi. U nas nie ma oddziału ostrych zatruć.

Nieprzytomną 15-latkę, leżącą na ławce przy ul. Składowej w Pabianicach, zauważyli przechodnie. To oni zadzwonili po pogotowie. Ale zanim przyjechali sanitariusze, znajomi 15-latki zaalarmowali o stanie dziewczyny jej matkę. Kobieta szybko zjawiła się na miejscu i wraz z córką pojechała karetką do szpitala. Dziewczyna miała przy sobie małą "paczuszkę" z suszem roślinnym. Policjanci ustalili, że to marihuana. Jednak testy toksykologiczne, które przeprowadzili lekarze w łódzkim szpitalu, nie wykryły w organizmie dziewczyny obecności narkotyków. - W testach nie było śladów marihuany. Jednak dziewczyna przyznała, że ktoś podał jej dopalacze. Wypiła mocne piwo i zapaliła susz. To było bezpośrednią przyczyną złego samopoczucia. Zrobiliśmy jej płukanie żołądka i podaliśmy kroplówki. Całą noc spędziła na obserwacji. Nad ranem wypisaliśmy ją do domu. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówi Zbigniew Jankowski, dyrektor ds. lecznictwa w szpitalu im. Konopnickiej w Łodzi.

Do tego, że dziewczyny paliły dopalacze, przyznali się policjantom także znajomi obu 15-latek. Druga dziewczyna dużo lepiej zniosła mieszaninę alkoholu i środków psychoaktywnych.

- W organizmie drugiej dziewczyny wykryliśmy pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Przyznała, że wypiła jedno piwo. Z komisariatu odebrała ją matka - mówi Joanna Szczęsna, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Pabianicach.

Policja zapowiada dochodzenie. Nastolatki mają się stawić na przesłuchaniu u funkcjonariuszy specjalizujących się w sprawach nieletnich.

- Musimy ustalić, skąd dziewczyny miały alkohol oraz środki odurzające, w tym marihuanę. Obie są nieletnie, dlatego trzeba precyzyjnie zbadać, czy same kupiły środki odurzające, czy ktoś im je podał - tłumaczy Joanna Szczęsna.

Sprawą 15-latek zajmie się również sąd rodzinny.

- Sędziowie zadecydują o dalszym losie dziewczyn - mówi rzecznik pabianickiej policji.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pabianice.naszemiasto.pl Nasze Miasto