Opady śniegu sporo kosztują miasto, bo na ulice nieustannie musi wyjeżdżać sprzęt zimowy, by w ogóle były one przejezdne.
Zarząd Dróg i Zieleni Miejskiej musiał ogłosić dodatkowy przetarg na zakup 300 ton soli, bo chociaż przed rozpoczęciem zimy w magazynach było jej dwukrotnie więcej, zapasy powoli się kończą.
- Do połowy tego tygodnia wysypano jej na ulice ponad 500 ton, a jeszcze nie skończył się styczeń. Dla porównania - w ubiegłych latach przez całą zimę schodziło 400 ton - przyznaje Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej.
Gęsty śnieg, który zaczął sypać ze środy na czwartek, spowodował, że tego dnia rano drogi w powiecie pabianickim były pokryte grubą warstwą śliskiego błota pośniegowego.
- Nasze pługi pracowały całą noc, ale z powodu silnego wiatru tworzyły się zaspy i po trzech - czterech godzinach wszystko wyglądało jak przed pługowaniem - przyznaje Stanisław Wołosz.
Po ulicach Pabianic regularnie jeżdżą pługopiaskarki i pługi, ale utrzymanie czarnej nawierzchni jest niemożliwe.
Zima daje się we znaki Miejskiemu Zakładowi Komunikacyjnemu i jego pasażerom. Poruszanie się po mieście z prędkością 30 - 40 kilometrów na godzinę sprawia, że szybko robią się korki, a w konsekwencji autobusy przyjeżdżają na przystanki z opóźnieniami.
Silne mrozy spowodowały, że we wtorek w centrum miasta doszło do potężnej awarii wodociągowej. Wodą zalane zostały m.in. ulice św. Jana, św. Rocha, Pułaskiego i częściowo Zamkowa. Jezdnie szybko zamieniły się w lodowisko. Kolejnym stłuczkom, zwłaszcza na ruchliwej ul. św. Jana (drodze wojewódzkiej) nie było końca.
- Jakiś kierowca nie wyhamował i uderzył w tył naszego autobusu - informuje Jarosław Habura, prezes MZK.
- W czwartek w Ksawerowie na wąskiej i zaśnieżonej ul. Szkolnej samochód ciężarowy podczas mijania się autobusu zahaczył o niego. Efektem jest pęknięta szyba. A wczoraj rano mieliśmy trzecią w tym tygodniu kolizję. Kierowca wyjeżdżając z ul. św. Rocha nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu...
Władze Pabianic - z myślą o marznących mieszkańcach - postanowiły ustawić w centrum miasta, koło domu handlowego "Trzy Korony", koksownik. Rozpaliła go we wtorek ekipa Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej. Drugi, taki sam, pojawił się na największym pabianickim osiedlu Bugaj, przy skrzyżowaniu ulic Grota-Roweckiego i Nawrockiego.
Pabianiczanie przyjęli je z zadowoleniem, bo gdy się przy nich stanie, żarzący się koks zmniejsza uczucie chłodu.
- Obydwa koksowniki pożyczyliśmy od Miejskiego Zakładu Pogrzebowego, który używa ich do rozgrzewania zmarzniętej ziemi podczas kopania grobów - mówi Zbigniew Dychto, prezydent Pabianic. - Chciałbym, by było ich więcej, ale na razie te muszą wystarczyć.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?