Urzędnicy, który spotkali się we wtorek na rozprawie w Sądzie Pracy w Pabianicach, zawarli ugodę. Prezydent wycofa zwolnienie Adama Marczaka w trybie dyscyplinarnym, ten zaś zrezygnuje z roszczeń finansowych. Były sekretarz domagał się bowiem odszkodowania wwysokości ponad 21 tysięcy złotych.
– Zrzekłem się ich, bo nie na tym mi zależało, mimo że mówi się o mojej pazerności i chciwości... – mówił po wyjściu z sali Adam Marczak.
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu postawiła mu zarzut korupcji. Według jej ustaleń, były sekretarz przyjmował łapówki od firmy z Wrocławia, zajmującej się organizacją imprez masowych – w zamian za pomaganie jej w wygrywaniu przetargów na obsługę m.in. Dni Pabianic i miejskiego sylwestra. Prezydent zwolnił go dyscyplinarnie z pracy, gdy sprawa wyszła na jaw.
Z drugim z oskarżonych urzędników – Pawłem P., byłym naczelnikiem wydziału promocji miasta oraz członkiem zarządu powiatu – prezydent Dychto pożegnał się inaczej niż z Adamem Marczakiem – od razu za porozumieniem stron. Ale to dlatego, że Paweł P., w przeciwieństwie do swojego kolegi, poprosił go o taką możliwość.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?