MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Diamentowe gody w pabianickim zamku

(pat)
Uroczystość wręczenia medali odbyła się w pabianickim zamku
Uroczystość wręczenia medali odbyła się w pabianickim zamku (pat)
Aż dwadzieścia dwie pary małżeńskie z Pabianic świętowały w środę jubileusze długoletniego pożycia. Uroczystość wręczenia medali odbyła się w zamku, dostarczając jubilatom wielu wzruszeń.

60 lat temu, dokładnie 13 lipca 1950 roku, sakramentalne "tak" powiedzieli sobie Stanisława i Roman Grabarczykowie.

– Przed ślubem znaliśmy się niecały rok, a spotykaliśmy codziennie. I... tak wyszło, że do dzisiaj jesteśmy razem – śmieją się małżonkowie. Jaka jest recepta na tak długie wytrwanie ze sobą w związku? – Sprzeczki o drobiazgi zdarzają się w każdym małżeństwie. Ale trzeba wiedzieć, w którym momencie powiedzieć „stop” i nie wdawać się w dalszą dyskusję – mówi pani Stanisława. Na początku znajomości pana Romana urzekła uroda przyszłej małżonki. Wkrótce okazało się, że dobrze się ze sobą dogadują. I tak jest do dzisiaj. Mają córkę i syna oraz dwie wnuczki.

Obchodzącym również diamentowe gody Zenobii i Jerzemu Jędrzejewskim trudno byłoby znaleźć lepszych partnerów. Małżonka chwali swoją drugą połówkę za takt, dobre maniery, dbałość o czystość i... pomaganie w domu. No, może poza kwestiami kulinarnymi.

– Ja też wiedziałem, że będę miał wspaniałą żonę. Po zapoznaniu się z nią zrobiłem wywiad wśród znajomych. Opinie były dobre. I te zgrabne nogi... – uśmiecha się na wspomnienie lat młodości pan Jerzy. – Po kilku tygodniach było oczywiste, że to miłość mojego życia.

„Kobieta powinna być dyplomatką” – ta dewiza przyświeca dostojnej jubilatce. I biorąc pod uwagę staż już wiadomo, że się sprawdziła. – Doczekaliśmy się dwóch córek, czterech wnuków i jednego prawnuka – mówią z dumą państwo Jędrzejewscy.

Rok po wojnie swojego przyszłego męża poznała Lucja Muszyńska. – Był bratem mojej koleżanki, ale wcześniej mieszkał we Francji i dopiero w 1946 roku przyjechał do kraju – opowiada. Po raz pierwszy spotkali się na majówce. Pan Franciszek od razu wpadł jej w oko. Wysoki, przystojny, ładnie ubrany... Na szczęście zainteresowanie było obustronne. Zanim doszło do ślubu spędzili razem cztery lata. Teraz trzeba do nich dopisać jeszcze kolejne 60, już w małżeństwie.

– Ujął mnie i wygląd, i charakter żony – taka spokojna... Poza tym zawsze chciałem mieć młodszą. I jest – o trzy lata – śmieje się pan Franciszek. Najbliższa rodzina państwa Muszyńskich składa się między innymi z syna, córki, dwóch wnuków oraz jednej wnuczki.

Pozostałe małżeństwa uhonorowano za 50 lat bycia razem. Są to: Wanda i Zenobiusz Kołodziejczykowie, Janina i Marian Lewiccy, Eleonora i Tadeusz Misiakowie, Czesława i Jerzy Mrasowie, Barbara i Jerzy Pytlińscy, Helena i Jan Rochowczykowie, Zofia i Włodzimierz Tameccy, Barbara i Czesław Wiernikowie, Teresa i Kazimierz Żurawscy, Kazimiera i Stefan Chałaśkiewiczowie, Helena i Kazimierz Czerniakowie, Zuzanna i Marian Domagałowie, Marianna i Wiesław Fraszakowie, Barbara i Lucjan Głowińscy, Janina i Ireneusz Kurelowie, Erna i Zdzisław Laskowscy, Halina i Władysław Malinowscy, Alicja i Andrzej Twardy, Felicja i Jan Wotowie.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pabianice.naszemiasto.pl Nasze Miasto